-Ronnie-wybełkotałam, czując, że jestem czerwona jak burak.-Sorki, za...mm..mój strój, a raczej jego brak.
-On mi w ogóle nie przeszkadza, uwierz-uśmiechnął się uroczo.
-Nie mogłam znaleźć moich ciuchów-powiedziałam lekko słyszalnym głosem.
Blondyn podszedł do szafy i wyciągnął z niej koszulkę, przydługie shorty i podał mi je. Trzymając prześcieradło, by nic nie 'wyciekło' podziękowałam.
Opuścił pokój, a ja zaczęłam się po nim rozglądać. Może znajdę chociaż moje majtki?
BINGO! Bielizna leżała pod łóżkiem. A gdzie reszta? Chcę z powrotem mój sweter i jeansy!
Westchnęłam. Spojrzałam na koszulkę, która byłą bardzo podobna do tej, co dał mi Liam. Tylko zamiast Detroit Pistons miała napisane OKC Thunder. Oczywiście nie pachniała też tak cholernie dobrze jak tamta. Przełożyłam materiał przez głowę. Spojrzałam na spodnie. Będę wyglądała dziwacznie, ale cóż mogę poradzić? Przecież nie będę paradowała w majtach i koszulce przy zupełnie obcym mi facecie. Spojrzałam na to z innej strony. Wczoraj przespałam się z facetem, którego praktycznie też nie znam. Potrząsnęłam głową. Ale to był Liam.
Miałam rację, wyglądam dziwacznie. Przejrzałam się w lustrze, które wisiało na ścianie i odetchnęłam głośno. I tak już nic z tym nie zrobię. Niech ten gnojek wróci, a się z nim policzę.
Wyszłam nieśmiało z pokoju, ale nie wiedziałam za bardzo, w którą stronę powinnam iść, gdyż ostatnio tutaj byłam... hmm... Trochę zajęta.
Rozglądając się po dość dużej posiadłości w końcu odnalazłam kuchnię, a w niej Nialla.
Wyłoniłam się dość niepewnie. Bałam się trochę jak na mnie zareaguje.
-Oo, hej, głodna?-ukazał szereg białych zębów.
Uśmiechnęłam się.
-Nie za bardzo, już jadłam, ale dzięki.
-No, proszę cię! Chciałem ci przygotować mój specjał! Lody a'la Horan.
-Lody na śniadanie?
-A kto mi zabroni, mała?-mrugnął.
Ej nie jestem mała! Dobra może moje 163 cm nie jest fenomenalne, ale jestem z nich dumna!
-Dobra, jakie to lody?
-Wiedziałem, że się skusisz! No, bo w końcu... Jak można odmówić jedzenia?-zaśmiał się.
Przyjrzałam mu się dokładnie, gdy wyciągał różne rzeczy z szafek. Miał na sobie czarne spodnie i koszulkę taka jak moja. Była tylko w barwach czerwono-czarnych i miała napis Chicago Bulls. Był dość umięśniony i wysoki. Jednak w odróżnieniu od Styles'a i Liam'a nie miał żadnego tatuażu. Uśmiech nie schodził mu z twarzy. Gdy na blacie przede mną znalazła się kupa słodyczy, usłyszałam jego zadowolony głos.
-Dobra tu są lody, wybierasz ulubiony smak-nałożył sobie po każdym dostępnym smaku, na co się zaśmiałam i zrobiłam to samo.-A teraz bierzesz, co chcesz i to wsypujesz!
-Mam jeszcze wrzucić coś słodkiego do słodkich lodów?
-Raz się żyje, mała!
Zaśmiałam się i zaczęłam nakładać, co wpadnie mi w ręce.
Skończyłam na tym, że moje lody były posypane żelkami Haribo, pokruszonymi Oreo, kolorową posypką i polanę karmelową polewą i bitą śmietaną. Mój deser w porównaniu do deseru Horana (bo jak się dowiedziałam, tak miał na nazwisko) był zdecydowanie dietetyczny. On walnął tam chyba wszystko!
-Chcesz może więcej bitej śmietany?-spytał z dziwnym uśmieszkiem.
-Nie, dzię...-nie zdążyłam odpowiedzieć, gdyż poczułam bitą śmietanę na twarzy. Starłam ją dłonią.
-Oj, teraz już nie żyjesz!-krzyknęłam i zaczęłam go gonić po całej kuchni. Wzięłam karmelowy sos i wycelowałam w jego twarz.
-Ręce do góry, Horan!-zażartowałam.
-Pierwszy raz złapała mnie seksowna policjantka, a nie oblech po 40-stce!-zaśmialiśmy się.
Hej chwilę, czy on powiedział, że był złapany przez policję? A już myślałam, że nic go już nie łączy z Liam'em i Harrym. Choć w sumie, czy oni kiedykolwiek byli złapani przez gliny? Z zamyśleń wyrwała mnie bita śmietana na mojej twarzy.
-2:0, mała-uśmiechnął się.
Siedzieliśmy na kanapie i jedliśmy nasze ''Lody a'la Horan''. Ja zmieściłam połowę, dalej nie dałam rady. Niall za to kończył już tą ogromną porcje. Jak on to robi?!
-Wow-szepnęłam.
-Hmm?
-Nie sądziłam, że taki chudzielec jak ty może tyle zjeść!
-Ja? Chudzielec? To są same mięśnie, mała!
-Dobra, nie obrażaj się, duży-wystawiłam mu język.
Zaśmialiśmy się. Spojrzałam w jego oczy. Były nienaturalnie niebieskie. Przypominały mi trochę morze karaibskie. Oczywiście, nic nie równało się z orzechowymi,patrzącymi na mnie z pożądaniem oczami Liama.
-Masz ładny kolor oczu-wypaliłam.
-Dziękuję-zaśmiał się.-Ty również.
Uśmiechnęliśmy się. Nie było między nami, żadnej chemii. Zachowywaliśmy się raczej jak przyjaciele, którzy znają się od lat.
W tym momencie usłyszałam trzask drzwiami. Odwróciłam się i zobaczyłam zdezorientowanego Liam'a. Spojrzał raz na mnie, a potem na Nialla. Potem jeszcze raz mnie zlustrował. Zobaczyłam, że jego piwne oczy, robią się co raz ciemniejsze. Podszedł do mnie, złapał mnie za rękę i wyciągnął z mieszkania.
-Powaliło cię?-krzyknęłam, ale nie odpowiadałam. Na dworze jest kwiecień, a ja jestem w szortach i w samej koszulce (oh, cóż za ironia). Nawet nie mam butów, a on mnie prowadzi, przez las.
-Ał!-powiedziałam, gdy nie zauważając szyszki nadepnęłam ją. Liam odwrócił się do mnie i stanął.
Wziął mnie na ręce (boże, nie jestem lalką!) i zaniósł mnie do samochodu. Tym razem nie motor...
Czekajcie zapomniałam, że jestem zła!
-Popierdoli...
-Cii-uciszył mnie.
Przekręcił kluczyk w stacyjce i ruszył.
-Liam!
Nawet na mnie nie spojrzał, ale dodał gazu.
Nagle zatrzymał się. Wciąż znajdowaliśmy się w lesie.
-Odbiło ci?
Wyszedł, ale po chwili otworzył drzwi po mojej stronie i znowu wziął mnie na ręce. Posadził mnie na masce samochodu. Spojrzał na mnie tymi swoimi cholernie pięknymi oczami, w których widziałam wściekłość i pożądanie.
Gwałtownie wpił się w moje usta. Co się dzieję? Z resztą, kogo to obchodzi?! Jego usta są boskie!
Rozchyliłam lekko usta pozwalając by jego język pieścił moje podniebienie. Czemu to było takie niesamowite? Gdzie on się tego nauczył? Oplotłam moje nogi wokół jego ciała, a on pogłębił pocałunek. Nagle oderwał się ode mnie.
-Jesteś moja, zapamiętaj to-szepnął, po czym znowu wpił się w moje usta, jednak nie było to już takie długie, jak wcześniejszy pocałunek.
Weszliśmy do auta i jakby nigdy nic po prostu ruszyliśmy.
-Czekaj, gdzie my jedziemy?-spytałam.
-Do mnie.
-Czemu?
-Już ci mówiłem, że tam jest bezpiecznie.
-Ostatnio jak tam byłam, nie było.
Wiedziałam, że go zdenerwowałam. Zacisnął pięści na kierownicy, a linia jego szczęki napięła się.
-Ronnie, nie kłóć się ze mną.
-Słuchaj jestem w jakiejś cholernie dużej koszulce, nie swojej i nie mam ze sobą ani jednej jebanej rzeczy, więc czy mógłbyś zawrócić z łaski swojej?-moje nerwy też już puszczały.
Westchnął i widziałam, że wciąż się złości.
-Dobra-nagle zawrócił gwałtownie auto i zaczął jechać w drugą stronę.
Jechaliśmy w ciszy. Jebana cisza. Zdobyłam się na odwagę i włączyłam radio. Leciało Snow (Oh Hey) Red Hot Chilli Peppers. Zaczęłam cicho nucić pod nosem.
-Słuchasz Red Hot Chilli Peppers?-uśmiechnął się. Kolejna zmiana nastroju!
-No pewnie, najlepsi-wzruszyłam ramionami.
Wystukiwałam rytm piosenki, gdy się skończyła i w tym samym czasie znaleźliśmy się pod moim domem.
Wysiedliśmy z auta i skierowaliśmy się do wejścia. Sięgnęłam po torebkę i otworzyłam drzwi od klatki bloku, a potem weszliśmy schodami na drugie piętro.
Przekręciłam kluczyk w zamku drzwi i weszliśmy do domu. O, jak ja tęskniłam.
-Muszę wrócić po telefon do auta, zaraz będę z powrotem-wycofał się z mieszkania, a ja skierowałam się do sypialni. Przebrałam spodnie i ubrałam bluzę. Na nogi naciągnęłam emu. Rzeczy Nialla jak i moje spakowałam do torby. Gdy już miałam zamiar opuszczać pokój, w drzwiach stanął ktoś, kogo nie chciałam widzieć.
-Ostatnio nie za ładnie się ze mną pożegnałaś-uśmiechnął się gorzko Grey. Jak on się tu w ogóle znalazł?
-To ty nie ładnie się przywitałeś-syknęłam przez zęby.
-Taka bezczelna, aż chcę zamknąć te twoje usta moimi-przyparł mnie do ściany, przez co opuściłam torbę. Znów poczułam ten odrażający zapach papierosów. Uderzył mnie w twarz.
-Chcę dokończyć, to co zacząłem...
-Puść mnie!-zamknęłam oczy.
-Jak będziesz się sprzeciwiać, to cię ukar...-nie dokończył zdania, a ja poczułam, że uścisk jego obrzydliwych łap zelżał. Otworzyłam oczy. Grey leżał na ziemi. Zobaczyłam przed sobą doprowadzonego do granic wytrzymałości Liama. Jego oczy były czarne, niczym asfalt. Próbował się podnieść, jednak Liam nie pozwolił mu na to. Kopnął go w brzuch, na co ten jęknął.
-Zabiję cię, przysięgam-krzyknął Liam.
-Li, zostaw go!
Jednak nie przestawał nakładać go pięściami.
-Kurwa, naucz się szacunku do kobiet!
-Liam, proszę!-krzyczałam przez łzy.
Gdy usłyszał, że płaczę przestał. Jego oczy były straszne. Bałam się go.
-Ronnie?
Z moich oczu popłynęła łza.
-Proszę, nie bój się mnie-podszedł bliżej.
-Chodźmy stąd, proszę-wybełkotałam.
Opuściliśmy kamienicę. Liam schował moją torbę do bagażnika i podszedł do mnie.
Złapał mnie za rękę.
-Nie bój się mnie, nigdy nie dam cię skrzywdzić-pocałował mnie w czoło, a moje serce powoli zaczęło się uspokajać.
~~
Hej, hej, heloł!
Jak tam szkoła? HAHAHAHA, chujowo, co?
Co sądzicie o rozdziale? Dzisiaj dłuższy niż zazwyczaj, przynajmniej się starałam, żeby był dłuższy :)
Dzięki wielkie za komentarze pod piątką! Jeśli podobają Wam się nasze wypociny napiszcie na tt lub pod postem , bo to naprawdę motywuje, żeby dodawać częściej i dłuższe!
Jeśli chcecie być informowani, to napiszcie swoje tt na dole :)
Kochamy was! xx
K & F
@damehazza i @Jus_luv_game7
z rozdziału na rozdział jest co raz lepiej. Zazdrosny Liam to jest to :))
OdpowiedzUsuńJa bym bardzo chciała być informowana: @mini_mouse17.
OdpowiedzUsuńRozdział: WOW... Świetnie! Naprawdę zajebisty. Czekam na nn.
/Hope
Zapomniałam o TT: @mini_mouse17
UsuńGenialny ♡
OdpowiedzUsuńLiam jaki bad ;>
Czekam na kolejny
@letmakeamove
To jest słodkie jak Liam jest zazdrosny i opiekuńczy
OdpowiedzUsuńDba o Ronni.
Czekam na next.
Świetny rozdział.
@JustinePayne81
Świetny rozdział!!! Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńlubimy takiego Liama! rozdział zajebisty! czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuń@cadiaaa
Świetny rozdział :)) Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńInformuj mnie na tt @AnnyDivide
Rewelacyjny rozdział.. Strasznie mi się podoba, strasznie ! :)
OdpowiedzUsuńnie wytrzymam,jejka więcej i więcej!
OdpowiedzUsuń`nats
Uuu..ile tu się dzieję...Liam zazdrosny o Horana ? No słodki jest, ale raczej przesadza xd Czekam na next'a i masz tu mój twitter......chcę być informowana @Vickaa15
OdpowiedzUsuńŚwietny pisz dalej <3 <3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńuwielbiam <3
OdpowiedzUsuń13....JEEEEEJ !! HAHHAH Rozdział świetny ;3 Dłuższy od poprzednich, więc bardzo się cieszę ;3 Czekam na następny rozdział <3
OdpowiedzUsuńJejaa.!
OdpowiedzUsuńWOOW! Takie wielkie WOOW!!
Genialny blog. :)
Świetnie się czyta. :)
Nareszcie coś o Liam'ie *.*
Jak ja się cieszę, że trafiłam na to ff <3
Aww.. <3
Pozdrawiam
Genialne *.*
Jeju! Cudowny jak każdy poprzedni! Naprawdę fantastyczny! ♥
OdpowiedzUsuńczekam na nastepny ;* zapraszam do siebie http://justin-and-bella.blogspot.com/ ♥
GENIALNE!! :D to jest lepsze od Dark Liam :)) Pisz .. Pisz.. PISZ!! <33
OdpowiedzUsuńhttp://d-g-o-l.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńblog mojej przyjaciółki poprosiła mnie o rozgłos o 1d
świetny rozdział z resztą jak zwykle :D
OdpowiedzUsuńPs. Szkoda, że zmieniłaś szablon tamten był lepszy.
Sory za spam, jeśli nie chcesz wejść po prostu usuń mój komentarz. No bo kto lubi spam?
OdpowiedzUsuńTreść:
Siedemnastoletnia Daisy ma powody do radości: właśnie zdała egzaminy, a Will, obiekt westchnień większości dziewczyn w szkole, jest zainteresowany właśnie nią.
Ale dziwna bransoletka znaleziona na brzegu Tamizy wszystko zmienia. Bo za sprawą tego niezwykłego przedmiotu Daisy spotyka Harry'ego – uwięzionego pomiędzy życiem a śmiercią pięknego chłopaka, w którym zakocha się bez pamięci. Lecz im głębsze uczucie ich łączy, tym częściej Daisy zaczyna wątpić, czy Harry mówi jej prawdę. Zwłaszcza gdy odkryje coś, co przeczy jego słowom i wzbudza w niej lęk. I każe zadać pytanie, czego naprawdę chce jej widmowy ukochany…
Adres: http://love-comes-with-time-story.blogspot.com
Pozdrawiam :)
Witam i zapraszam na bloga Opowieści zza Szafy po odbiór nagrody The Versatile Blogger
OdpowiedzUsuńwww.opowiesci-zza-szafy.blogspot.com
Pozdrawiam, Wiedźma Tailtiu
http://doublegameoflove.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCzy to możliwe żeby być bad i sweet jednocześnie? Bo jeśli tak to to coś nazywa się Liam
OdpowiedzUsuń♥♡Wenus♥♡