Nie przespałam prawie całej nocy, było ciężko, panicznie się bałam. Cały czas myślałam o Liamie, o tym że byłam na niego za to zła, ale jednocześnie chciałabym żeby był tu ze mną w tamtym momencie, chciałam też żebyśmy się już więcej nie spotkali, czułam że niósł kłopoty.
Nie wiedziałam gdzie mam spędzić cały dzień, bałam się zostać w domu, a przebywanie wśród ludzi, gdzie ewentualnie każdy mógłby usłyszeć mój krzyk, jest lepszą alternatywą. Wybrałam numer mojej mamy, chciałam się z nią spotkać, dawno się nie widziałyśmy. Kochałam moją mamę, za to że nigdy nie była głodna, za to że zjadała słodycze po kryjomu, że lubiła odkurzać, za alergie na koty, za "black or white" Michaela Jacksona zamiast sygnału oczekującego połączenia. Była dziwna i idealna na swój sposób. Nigdy jej nie dorównam. Kiedy odebrała umówiłyśmy się na kawę, bardzo nalegała żebym odwiedziła ją w nowym domu, zrobili remont, chciała bym go zobaczyła, sama zaprojektowała wnętrza. Postanowiłam się przyszykować, ubrałam się i pomalowałam, kierując się do kuchni wstawiłam wodę na espresso, po czym wypiłam poranną kawę. Do torebki wrzuciłam klucze, telefon, perfumy, słuchawki, portfel i gumy. Wyszłam z mieszkania upewniając się, że na korytarzu nie siedzi Grey. Wskoczyłam do mojej naprawionej bialutkiej X6 i odpaliłam silnik, korki w Oklahomie nie należą do największych, ale i ja nie należę do cierpliwych, stojąc w kolejce na rogu Hudson i Rodley, w lusterku zauważyłam samochód, czarnego lexusa, zaniepokoił mnie mężczyzna w środku gdyż w odbiciu mojego lusterka, nasze spojrzenia się spotkały, dlaczego gapił się w moje lusterko? Skręciłam w prawo na rogu sześćdziesiątejczwartej wjeżdżając w Dory lane, manewrowałam po między budynkami, bo miałam wrażenie że ten koleś jedzie dokładnie za mną. Udało mi się go zgubić przy East Road, stamtąd do domu mamy miałam już blisko. Zaparkowałam samochód, wysiadłam, zamknęłam i zmierzyłam w kierunku drzwi do posiadłości mojej rodzicielki. Kiedy zadzwoniłam dzwonkiem, wpuściła mnie do środka. Już w korytarzu biło w oczy luksusem, jej nowy fagas był obrzydliwie bogaty. Ściany i podłogi z marmuru, tak samo jak kolumny. Nad replikami obrazów, wybitnych malarzy wisiały lampki, delikatne halogeny, które nadawało wnętrzu oficjalny wygląd. W salonie kominek, obowiązkowo marmur, podłoga marmur, może ich jeszcze kurwa w marmurze pochowają? Nie byłabym zdziwiona. Na ziemi leżała autentyczna skóra niedźwiedzia polarnego, na której widok zrobiło mi się smutno. Ściany ozdabiały poroża jeleni, gdzieniegdzie zachowane w całości głowy niedźwiedzi. Timothy był myśliwym. Tim to nowy narzeczony mojej mamy. Pojebany gość. Dzieli ludzi na klasy. Lubi mnie jedynie dlatego, że mamy wspólny język w kwestii samochodów, lubi moją nową BMW, a sam posiada kilka samochodów, które urwały mi dupę. Pokazywał mi garaż, miał tam Mercedesa L 450, Audi Q7 i Porsche Cayenne, które brał na polowania do lasu. na co dzień poruszał się Audi R8 lub Ferrari FF. Powiedział, że jeśli będę potrzebowała samochodu, mogę się do niego zgłosić, co jego to i moje. Na środku kuchni, obowiązkowo wysepka z marmuru, dwa zlewy, dwie lodówki, dwa piecyki, wszystko razy dwa. Było tam tak niesamowicie czysto, że mogłabym jeść z podłogi, ani okruszka na blacie. Mama nastawiła ekspres, by zrobić mi moje ulubione karmelowe latte. Usłyszałam dzwonek telefonu, po pomieszczeniu rozniósł się dźwięk marimby, lecz nie z mojej torebki, tylko z kieszeni markowych jeansów mojej mamy. Gestem ręki przeprosiła mnie i Timothy'ego, informując, że musi odebrać połączenie. Odeszła, kierując się schodami w górę. Ich posiadłość była wielka, zgubiłabym się tu, szczególnie po remoncie, skończonym tydzień temu. Wyręczyłam moją mamę i sama podałam sobie latte. Tim latał mi za dupą, pytając czy nie potrzebuję czegoś jeszcze. Kiedy słodziłam kawę, pogłaskał mnie po plecach, gwałtownie wyprostowałam się w oburzeniu. Co ten prostak sobie wyobrażał? Chwycił mnie w talii, bardzo mocno, nie chciał puścić, na siłę starał się połączyć moje usta z jego. Obleśne. Chwyciłam torebkę, by ruszyć ku wyjściu, przez swoją niezdarność upuściłam filiżankę z latte po czym wybiegłam z willi. Moja X6-tka odpaliła w tempie ekspresowym, tak że już po 20 sekundach dom widziałam jedynie w lusterku. Jechałam spokojnie, znów nie wiedząc gdzie, minęłam Oklahoma City Downtown i obrałam za cel Bricktown, ładna ceglana dzielnica. Czasem lekko przerażająca, ale tylko w środku nocy. Przegapiłam jedno skrzyżowanie, musiałam wycofać, w lusterku chciałam sprawdzić czy muszę zawrócić na rondzie czy mogę wrzucić wsteczny i cofnąć się te 20 metrów. W odbiciu znów zobaczyłam Czarnego lexusa, kierowca skręcił, tam gdzie ja planowałam. Zmieniłam zdanie, pojadę prosto. Muszę się z kimś spotkać, byle się nie bać, ale żeby też nie być sama. Nagle dostałam sms-a.
" Hey, spotkajmy się w alejce koło knajpki ''Coffe Time'', muszę Ci coś powiedzieć Rollie! - Harri "
Zdziwiło mnie, że Harry nie pamięta mojego imienia, i swoje napisał z błędem. Może ma ustawioną autokorektę w telefonie? Lub kupił nowy telefon i nie nauczył się jeszcze pisać na nowej klawiaturze.
Byłam całkiem niedaleko tej kawiarni więc postawiłam samochód na strzeżonym parkingu i ruszyłam pieszo w kierunku alejki za rogiem 'Coffe Time'. Obejrzałam się przez ramię, zauważyłam mężczyznę w czarnych spodniach, skórzanej kurtce i przyciemnianych okularach. To jakiś gangsterski uniform, czy jaki chuj? Przyspieszyłam kroku, czułam na sobie wiercące spojrzenia. Znów obejrzałam się przez ramię i widziałam dwóch ludzi ubranych tak samo, jeden był może dwa kroki za tym pierwszym. Przestraszyłam się nie na żarty, ale na szczęście byłam już przy kafejce, dostałam kolejną wiadomość od Harrego
"czekam w alejce"
Pewnym krokiem skręciłam w lewo, ale szybko pożałowałam, chciałam się wycofać. Kolejny mężczyzna tak samo ubrany jak ci za mną szedł w moją stronę, zatkał mi ręką usta i wciągnął w głąb alejki. Ci mężczyźni otoczyli mnie powtarzając w kółko "Czekaliśmy na ciebie" "To jednak ty" "Miał rację". Byłam zdezorientowana, ugryzłam frajera, który zasłaniał mi usta i próbowałam uciec. - Ty mała suko! - chyba mu się nie spodobało. Chwycił mnie za włosy i przyłożył nóż do mojej szyi, pod powiekami zgromadziły mi się łzy. Nie dałam rady, jestem za słaba.
_____Liam's POV_____
Byłem wkurwiony na Stylesa, wkurwiony jak jasna cholera. Miałem ochotę uderzyć go w twarz, a potem drugi raz, i kolejny, a potem kolejny, i znowu. Ale rozmyśliłem się, postanowiłem odreagować prędkością, wskoczyłem na motor i pognałem w stronę mojej ulubionej dzielnicy OKC*, przypomniało mi się o mojej koleżance Nancy, pracowała niedaleko, otworzyła swój biznes, postanowiłem ją odwiedzić. Zaparkowałem motor, po czym przekroczyłem próg kawiarni. Mała, przytulna. Mimo, że nie była wielką sieciówką, miała wielu klientów. Przywitałem się z blondynką i usiadłem na stołku przed barkiem.
- Czego pan sobie życzy? - zażartowała Nancy.
- Niczego, dziś chciałem zobaczyć Ciebie, ewentualnie pomóc Ci w kawiarni. - uśmiechnąłem się.
- Aww, jesteś kochany. Jeśli bardzo chcesz mi pomóc to idź na zaplecze i wrzuć ziarna do elektrycznego młynka, brakuje mi ich tutaj. - cmoknęła mnie w policzek, i zachęcająco wysłała mnie na zaplecze klapsem w tyłek. Ta dziewczyna jest pokręcona, w pozytywny sposób, ale jednak. Wszedłem na tyły i wysypałem ziarna do młynka, oczywiście nie byłoby rzeczy, której bym nie spierdolił, więc małe groszki kawy walały się po ziemi. Przykucnąłem by je pozbierać, a chłód z dworu przedostający się przez szparę między tylnymi drzwiami owiał moje ręce. Zaciekawił mnie cień jakby było tam kilka osób, jedna z najszczuplejszymi nogami chyba klęczała. Chyba nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt że dziewczyna próbowała coś powiedzieć, ale każde jej słowo, tłumiła -prawdopodobnie- ręka. Odsunąłem worki zastawiające drzwi i gwałtownie otworzyłem. To co zobaczyłem złamało mi serce, jednocześnie bardzo mnie wkurwiło. To była Ronnie, pod jego łapskiem. Zostawiał krwawą kreskę na policzku dziewczyny, podczas kiedy ona krzyczała w jego dłoń. Złość buzowała w moich żyłach. Bez zastanowienia wymierzyłem kosę w brzuch tego starego dziada. Inni też dostali nokaut, chwyciłem dziewczynę za rękę i pociągnąłem ją w miejsce, w którym stał mój pojazd. Dłużej tak nie będzie, zabieram ją. Jechałem w tylko mi znanym kierunku, dobrze znałem tą leśną, lecz asfaltową drogę. Niall wiedział, że przyjadę. Zatrzymaliśmy się pod skromnym, ale schludnym domkiem z bali. Drewniana konstrukcja była przytulna jak żadna inna. Otworzyłem drzwi i wpuściłem dziewczynę do środka, zamknąłem za sobą drzwi, wtedy ją zobaczyłem. Stała z założonymi rękami i przytupywała nogą.
Zaczęło się.
____Ronnie's POV____
- Kto to kurwa był? Dlaczego to się w ogóle stało? - ledwo byłam w stanie utrzymać łzy.
- Dlaczego wyszłaś z domu? Harry powiedział Ci że masz się nigdzie nie ruszać! - krzyczał.
- Jakie to ma kurwa znaczenie? Jakie? Powiedz mi kto to był!
- Nie ważne. Ma kurwa znaczenie, nie byłaś bezpieczna!
Rozejrzałam się dookoła. Wzięłam głęboki wdech.
- Chcę wrócić do domu. - wypaliłam.
- Nie!
- Co? Ogłuchłeś? Chcę do domu!
- Ogłuchłaś? Powiedziałem "nie".
- Dlaczego? - jęczałam.
- Nie jesteś tam bezpieczna!
- Chcesz mi powiedzieć, że tu jestem? Z takim psycholem jak ty? - pożałowałam tych słów, bo jego twarz wyrażała żal, aż było mi go szkoda. - Co cię obchodzi moje bezpieczeństwo?
- W chuj mnie właśnie obchodzi! TY mnie obchodzisz, rozumiesz?
Nie zdążyłam przeanalizować jego słów, a już po chwili czułam jego usta na moich. Były takie miękkie, delikatne...
~~
Hej! Dzień dobry!
Jak wam się podoba rozwój akcji?
Piszcie komentarze proszę, bo to strasznie motywuje do dalszej pacy i systematyczności w dodawaniu.
Kochamy was! xx
K & F
@damehazza i @Jus_luv_game7
♥♥♥
PIERWSZA! Świetne! Boże, to jest takie straszne i tajemnicze i w ogóle fghcsrtyuknvxertyujnm
OdpowiedzUsuńCzekm na nn xx.
/Hope
Świetny rozdział. Ciekawie napisany. Życzę dalszej weny i czekam na następny :))
OdpowiedzUsuńBoże chcę kolejny @
OdpowiedzUsuńświetny jest, macie talent <3
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny ;>
możecie mnie informować na tt? @letmakeamove
super, bardzo fajnie piszecie xx ;) wprawdzie rozdziały są troszkę krótkie, ale liczę na to, że jeszcze się rozkręcicie ;) czekam na więcej i zapraszam na www.cruciatus-lily.blogspot.com
OdpowiedzUsuńTo jest świetne. Liam jaki opiekuńczy.
OdpowiedzUsuńAkcja się rozwija.
@JustinePayne81
więc napiszę Wam dłuuugi komentarz i postaram się nim Was zmotywować,bo sama prowadzę bloga i wiem,ile to znaczy dla autora.
OdpowiedzUsuńw poprzednich rozdziałach śmiałam się z niektórych tekstów,wielki plus,musi być jakiś optymizm,prawda?
szczerze,nienawidzę opowiadań typu "dark" czy "cold" ,ale wizja Liam'a w takim świetle mnie intryguje i ten fanfic jest jedynym tego typu,którego będę czytać na pewno. podoba mi się wszystko,jestem zakochana!
// chyba wiecie,jak ważni są czytelnicy? chciałabym,abyście zajrzały też do mnie,ja zajrzałam do was,mogłybyście w zamian chociaż spojrzeć na prolog a potem zdecydować,czy jest okej. mam nadzieję,że nie zingorujecie tego :)
http://andihopeyouaretheone.blogspot.com/
// Nats
Super! Nie mogę się doczekać nexta :) Planujesz już go?
OdpowiedzUsuńPS: Zapraszam : http://fanfiction-ann.blogspot.com/
Nieziemski *.*
OdpowiedzUsuńzajebisty *o*
OdpowiedzUsuńP.S. zapraszam do mnie do skomentowania i przeczytania nowego rozdziału http://ff-1d-opowiadanie.blogspot.com/
zajebiste ♥
OdpowiedzUsuńboskie :*
OdpowiedzUsuńahjsaiudyhsajdhg świetny rozdział *-* kiedy następny? <3
OdpowiedzUsuń@LoveYouuNialler
sgejkebxjshjdhs super ff <3
OdpowiedzUsuńokjbhabhnbjhbdsfajv *.* Chcę więcej, więcej i więcej. Cuuuuudo ♥
OdpowiedzUsuńcudny ♥
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszecie.. z niecierpliwością czekam na kolejny :)
PS. Macie sekundkę? Zajrzycie? http://you-will-see-me-in-the-dark.blogspot.com/
Zajebisty rozdział :D Kurcze, nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńKocham twoje opowiadanie :D kiedy next?
OdpowiedzUsuńGratulacje!
OdpowiedzUsuńZostałaś mianowana do Liebster Award.♥
Więcej szczegółów na moim blogu: http://dont-miss-your-life.blogspot.com/
Pozdrawiam Alive♥ ;*
Jeju, jeju, cudne opowiadanie! Fantastyczne ;* Nawet nie przeszkadza mi fakt, że to o 1D! Boski rozdział, czekam na następny i zapraszam do siebie : http://justin-and-bella.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZostałyście nominowane do Versalite Blogger przeze mnie. Informacje na moim blogu xx http://andihopeyouaretheone.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń